czwartek, 22 września 2016

Kim jesteś?

   Kim jestem? Jestem nikim... ludzie mówią że nie można być nikim ale ja jestem... nie mogę poradzić sobie z myślą że nie powinnam istnieć... za każdym razem coraz bardziej to sobie uświadamiam... Kim jestem? Jestem inna.. nie potrafię być sobą w społeczeństwie.. nie potrafię wyrażać prawdziwych uczuć.. nie potrafię normalnie żyć przy innych.. Kim jestem? Jestem zdesperowaną na punkcie swojego wyglądu nastolatką... ciągle myślę że jestem gruba... ale... ale przecież jestem... A ty? A ty kim jesteś? Ty możesz być kim chcesz... nie zmarnuj tej okazji tak jak ja zmarnowałam swoją... proszę cię...

...

Siedzę i wpierdalam słodycze, "przeziębiłam" się bo dużo kartkówek. Czemu jem nawet w tedy kiedy nie jestem głodna. Czemu nie potrafię przestać?  Koniec! Od poniedziałku znowu SGD! Muszę to skonczyć inaczej nie wiem co będzie...
   Motylek bez skrzydeł < 3

czwartek, 25 sierpnia 2016

Przepraszam..

   Jak zacząć? Jak żyć? Wiele myśli krąży mi po głowie, ale czy są właściwe? Czy w końcu odnajdę swoją drogę? Za tydzień nowy rok szkolny a ja nie ruszam dupy z domu.. Dlaczego ja?
   Długo nie miałam diety i się zastanawiałam czy na zawsze nie zrezygnować z bloga.. Taka przerwa. Ale  czy by miała sens? I tak bym wróciła tak jak wracam tu dziś. Chcę z całego serca przeprosić że się nie odzywałam! Wybaczycie mi? Tak wiele się wydarzyło.. Tak wiele do opowiedzenia... Mamy tyle tematów ale mniejsza teraz ten najważniejszy!
*Czemu mnie nie było?
-W sumie to nie wiem co się dzieje z moim życiem ale na pewno nic dobrego. Za tydzień szkoła a ja tylko tyję i tyję...
*A diety?
-Spokojnie nie zostawię was motylki.. nigdy..
*Co dalej?
-Jak już mówiłam za tydzień szkoła.. no cóż nie pokarzę się w najnowszym wydaniu jak zaplanowałam ale na to przyjdzie czas. Najgorsze w tym że nie wytrzymałam i powiedziałam sw "BF" że dietuje (ale nie o blogu).. wiem to głupie ale nie cofnę czasu.. <3
   Mam zaplanowane pare tematów które was mam nadzieje zaciekawią. C:
   Koniec końców żyje i mam się dobrze fizycznie psychicznie to gorzej. Waga w górę, centymetry wole nie wiedzieć ale będzie dobrze.. będzie prawda?..
   Nie chcę się dużo rozpisywać ale w pon (w następny) zaczynam znowu diety ale o tym kiedy indziej! <3 Wcześniejsze posty sie nie liczą chociaż ich "chyba" nie usunę bo przypominają mi do czego dążę! Do czego my dążymy! Damy Rade! MUSIMY DAĆ! na pewno damy..
   PS: Od dzisiaj się podpisuje o to tym serduszkiem ;)
<3

czwartek, 28 lipca 2016

(21) Sgd 10,11 pogawędka

Do czego dążę? Te pytanie nasuwa mi się chyba za każdym razem kiedy wstaje i otwieram oczy. Zbyt często mam myśli że słodycze są lepsze niż wymarzona sylwetka i szczęście. Ten trochę nietypowy wstęp nie oznacza że dzisiaj znowu się poddałam. Dzisiaj postanowiłam wam przybliżyć moje życie... To tak urodziłam się **.**.2002 nie chce mówić pełnej daty z obawy że ktoś mnie rozpozna. Grubsza byłam od kiedy pamiętam a jeszcze bardziej kiedy poszłam do szkoły podstawowej. Dobra to od początku. Mama dawała mi codziennie na coś słodkiego. Żelki, cukierki nie było dnia bez paczki chipsów. Mama pewnego razu powiedziała że mocno przytyłam i nie mogła dopiąć moich spodni.  To było straszne najszersze moje spodnie a nie wchodzą na spasioną dupe. Mniejsza mama mnie obchodziła w miesiąc i nawet zostawał luz w pasie. W podstawówce zaczęłam bardzo dużo jeść słodyczy,  BARDZO! Wszystko wydawałam w automacie szkolnym lub e osiedlowym sklepie. Dla mnie było ich za mało i zaczęłam okradać moją mamę (..) wiem to straszne, 8-mio letnie dziecko okrada swoją rodzicielke. Tak zostało mi mój głód nasilił się w czwartej klasie do końca szóstej. Wtedy zrozumiałam że tak nie może być i stosowałam różnorodne diety! ! W podstawówce tez ale po dniu się podawałam. Dietuje tak do dziś a ostatnio za poznałam się z wami! To koniec tego smutania przejdźmy do bilansu!
Bilans:
-2 kromki chleba tostowego 122kcal
- 2 kabanosy wieprzowe 96kcal
-19 Gr pomidora 3 kcal
-trochę makaronu z sosem 170 kcal

-koktajl 70 kcal
R:461/500

   Dzisiaj było tylko 200 pajacyków z rana nic mi się nie chciało robić jestem beznadziejna :C Ale jutro mam nadzieje że będzie lepiej.
   Dobranoc!


wtorek, 26 lipca 2016

(20) SGD 8,9

Bilans:

25.07.2016
Porażka

26.07.2016
Porażka

Było okropnie.. Postanowiłam pod koniec każdego miesiąca dawać całe wymiary i zdjęcia, a w każdy poniedziałek wagę. Nie mam siły na nic więc miłego wieczoru!

niedziela, 24 lipca 2016

(19) SGD 7 czyli niedzielna porażka i oczyszczanie

   Siódmego dnia bóg odpoczywał.. Tak jestem katoliczką ale taką inną. Mam gdzieś kościół,  spowiedź, przestrzeganie postu ale wieże że Bóg istnieje. Dzisiaj poszłam na całej linii. Jest prawie dwudziesta a ja siedzę i wpierdalam nektarynkę. Nie napisze ile zjadłam bo mi wstyd, ale nie było aż tak źle zjadłam parę ciastek, lizaki, nektarynki, i coś na pewno jeszcze wchłone. Ale mniejsza zdjęłam czerwona bransoletkę bo to już dla mnie za dużo. Założę ją kiedy poczuje się na siłach.
  Co do oczyszczania to zrobiłam mieszankę:
-2 łyżeczki rumianku i jedną czystka. Nie wiem czy to była super mieszanka bo wypiłam cały kubek bardzo szybko. 5 minut później miałam gazy (to chyba dobrze) a 10 min chciałam coś z siebie wycisnąć ale nie wiem czy to coś dało. Potem próbowałam wymiotów ale nic może dlatego że już się oczyściłam? Nigdy nie umiałam zawsze się tego bałam a dzisiaj? Dzisiaj to chyba nie jutro spróbuję ze szczoteczką. Zawsze obrzydzała mnie muszla a dzisiaj? dzisiaj to chyba nie, porostu chce po napadzie się wszystkiego pozbyć i musze zdobyć doświadczenie.
  No nic mam nadzieje że przeczytałyście te wymiociny i będziemy się na wzajem wspierać. Jutro ważenie strasznie się boje ale za błędy trzeba płacić.. wszystko małymi kroczkami.
  Dziękuję kocham was ♥♥

sobota, 23 lipca 2016

(18) SGD 6+trening

   Ach.. jak ja uwielbiam się przytulać do mojego psa i czuć jego zapach.. pachnie inaczej niż każdy inny pies, szczeniak. Jest wyjątkowy...
Bilans:
-Jagodzianka(obiecuje jutro wyrzucę jak coś dostane!) 300 kcal?
-1 rzodkiewka 2 kcal
-pół jabłka (70gr) 34 kcal
-165 gr gołąbka bez zawijania 200 kcal
-wczorajsz. surówka bez czosnku 78kcal

R:612
Ćwiczenia:
event nóg i pośladków, brzuch,
podbródek, nogi, (5min)skakanka(-35),(30min)aerobik(-177), event brzucha, brzuch, (20min)joga(-70)
R:282
Razem z ćwiczeniami:
612-282=330

   To tak, możecie mnie zabić za tą drożdżówkę ale jest + dostałam też lizaki i ich nie zjadłam! Wiem to nie wytłumaczenie.. Chyba dam radę! Od jutra postanowiłam zacząć 10-cio tygodniowy plan aby zacząć biegać normalnie! Aby się nie męczyć jak jakaś spasiona babcia!
Plan treningu:


Tydzień 1 Biegnij 2 minuty, maszeruj 4 minuty. Powtórz 5 razy.

Tydzień 2 Biegnij 3 minuty, maszeruj 3 minuty. Powtórz 5 razy.

Tydzień 3 Biegnij 5 minut, maszeruj 2,5 minuty. Powtórz 4 razy.

Tydzień 4 Biegnij 7 minut, maszeruj 3 minuty. Powtórz 3 razy.

Tydzień 5 Biegnij 8 minut, maszeruj 2 minuty. Powtórz 3 razy.

Tydzień 6 Biegnij 9 minut, maszeruj 2 minuty. Powtórz 2 razy, a następnie biegnij 8 minut.

Tydzień 7 Biegnij 9 minut, maszeruj 1 minutę. Powtórz 3 razy.

Tydzień 8 Biegnij 13 minut, maszeruj 2 minuty. Powtórz 2 razy.

Tydzień 9 Biegnij 14 minut, maszeruj 1 minutę. Powtórz 2 razy.

Tydzień 10 Biegnij 30 minut.

  To chyba na tyle o i zapomniała bym jutro będę się więcej ruszać to do zobaczenia kochane+thinspiracje.